piątek, 16 stycznia 2015

Dwadzieścia jeden

Miałam opuszczać ośrodek treningowy, gdy ktoś mnie przed tym powstrzymał...
- O boże, Lucas - zaśmiałam się cicho. Dałam się mu przestraszyć. - Proszę Cię, nie rób tak więcej.
- Musimy pogadać - rzekł opanowanym tonem. - No może nie do końca ja... A zresztą... Dowiesz się sama.
- Mam pełne prawo odmówić, bo nie wiem, co chcesz ze mną zrobić.
- Chodź i nie marudź, należy Ci się parę słów wyjaśnień.
Nie czekając na moją zgodę, złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą. Powinnam się jakoś sprzeciwić, ale w głębi ducha czułam, że to dobrze się skończy... Wiem, dziwna jestem.
Zatrzymał się przed samochodem i spojrzał na mnie znacząco, otwierając drzwiczki od strony pasażera. Założyłam ręce na piersi i pokręciłam przecząco głową.
- Sara, jeszcze Cię proszę, siadaj. Nie masz wyboru. MUSISZ pojechać.
- Niby czemu?
- Wiesz... Z chęcią bym Ci opowiedział, ale... Zniszczę niespodziankę - fuknęłam w odpowiedzi, ale... Jednocześnie zajęłam miejsce w samochodzie. Zadowolony Scholl obszedł auto i usiadł za kierownicą.
Jechaliśmy... Dość długo. Minęliśmy większą część miasta, kierowaliśmy się na jego obrzeża... Skądś kojarzyłam tę trasę...
- GDZIE TY MNIE WIEZIESZ?!
- Ja wiem, Ty się dowiesz - próbowałam otworzyć drzwi i wyskoczyć jak kaskader, ale skubany zamknął... - Nie ma tak fajnie, zdążyłem zablokować. Jesteś nieprzewidywalna.
- Kurwa - zaklęłam.
- Jeszcze mi podziękujesz.
Obróciłam się w stronę okna i skupiłam się na migających mi widokach. Jechałam już tą drogą... Kilkanaście razy... O nie.
- Lucasie Julianie Schollu, zatrzymaj ten wóz do cholery! - krzyczałam.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - posłusznie wyhamował pojazd. Odblokował zamek i wysiadł. Rozejrzałam się szybko. Byliśmy przed jego domem... Otworzył moje drzwiczki i zerknął na mnie wyczekująco.
- Nie masz ośmiu lat, tylko osiemnaście. Nie zachowuj się jak dziecko. Zresztą... Nie będę Ci niczego tłumaczyć, masz z nim porozmawiać i sobie to wyjaśnić. potrzebujecie paru słów wyjaśnienia. Oboje.
Poddałam się. Jak to oboje?
- Saruś, chodź. On tam czeka.
On czeka? Na mnie? Lepszego żartu nie słyszałam. Wysiadłam z samochodu, a on kiwnął głową i ruszył przed siebie. Mogłam uciec, prawda? Ale moje nogi chciały zrobić co innego i postawiły krok do przodu, a potem kolejny. Westchnęłam cicho, poddając się swojej woli. Niemiec otworzył drzwi i kulturalnie mnie w nich przepuścił. Jak ja dawno tu nie byłam...
Siedział na kanapie, tępo wpatrując się przed siebie. Przejechał zmęczonym wzrokiem po Lucasie, by... Zatrzymać się na mnie. W jego oczach pojawił się ból. Szczerze? Moje serce wręcz pękało od tego widoku. Miałam przecież być inna w stosunku do niego, a tak po prostu mięknę...
Podniósł się i powoli kierował się w stronę wyjścia, w stronę, gdzie stałam... Zatrzymał się centralnie przede mną, nadal nic nie mówiąc, tak po prostu się na mnie patrzył. Powinnam coś wykrztusić z siebie, prawda? Ale wewnętrzny paraliż bronił mi wszystkiego.
- Saruś - szepnął po kilku minutach wzajemnego patrzenia się na siebie. - Jak to teraz będzie wyglądać?
- Nie wiem... Nie chcę, by Ciebie zabrakło w moim życiu... Nie potrafię. Dopiero po fakcie to zrozumiałam... - spuściłam głowę. Nie popędzał mnie, czekał, aż sama dokończę. - Stałeś się nieodłączną częścią mnie... - nieśmiało podniosłam wzrok. Ciemność jego oczu nie okazywała szczególnych uczuć, pozostawała nieprzenikniona. - Bojan chciał tylko porozmawiać, chciał mnie "przeprosić" za to, co zrobił.
- Nawet jeśli tego chciał, to nie powinnaś go wpuszczać. Jeszcze gdybym go spotkał na mieście... Zresztą, nieważne - myślał, że nie zauważę tego, że jest coraz bliżej, aż taka zaślepiona to nie jestem. - Lucas z Julią pomogli mi zrozumieć wszystko. W sumie to sam już nie wiem, co robić.
- Nie zostawiaj mnie, proszę... - mój głos stawał się piskliwszy. Nie chciałam by odszedł tylko by był ze mną, już na zawsze...
- Nie potrafiłbym. Czas bez Ciebie był najgorszym z możliwych... Sanja się o tym przekonała.. - wytrzeszczyłam oczy z wrażenia. My tu to, a on z jakąś dziewczyną wyskakuje... - Sanja to moja starsza siostra. Przyjechała akurat po Twojej przedostatniej wizycie... - czyli... Czyli ona jest tą dziewczyną, co się z nim tak witała na podjeździe... - Szczerze, to nie spodziewałem się jej przyjazdu, nasze kontakty ciut się napięły po mojej decyzji o opuszczeniu Austrii na rzecz Bayernu... A tu proszę, sama wyciągnęła rękę. Ale dziś to nie o tym - przygarbił się, by zrównać się ze mną wzrostem. - Tylko o nas, prawda?
- Co teraz będzie?
- Nie wiem... To wszystko zależy od niego - złapał moją rękę i położył ją na klatce piersiowej na wysokości serca.
- Moje mówi, że... Że Cię kocha - po wypowiedzeniu ostatniego słowa jego twarz rozświetlił czuły uśmiech. Doczekał się tego...
- Powiedziała to... - szepnął jakby do siebie. - Tyle czasu, by to usłyszeć... Bólu, kłótni, niechcianych słów... - ujął moje dłonie w swoje.
- Ivan, ja tu jestem - ściągnęłam go na ziemię. Złapał mnie w pasie i obrócił wokół własnej osi. - Postaw mnie! - pisnęłam.
- Niech Cię nawet nie śni - oplotłam go nogami w pasie. - Teraz nie będziesz miała ani chwili spokoju - trącił mój nos swoim. Uśmiechnęłam się pod nosem i złączyłam nasze usta razem. Brakowało mi ich w cholerę. Tak samo jak i go samego...
- Tęskniłem za Tobą... - wyszeptał, niewiele odsuwając swoje wargi od moich.
- Też mi Ciebie brakowało.
Przez ostatnie minuty zapomniałam o obecności Scholla... Ale skoro się nie odzywa to znaczy, że dyskretnie się oddalił. Ale mniejsza z nim. Mam Ivana, on mnie... Raczej już jest dobrze, więc czy mogę jeszcze chcieć czegoś więcej?
- Kocham Cię - szepnął, całując mnie w szyję.
- Ja Ciebie też kocham.




____________________________
Wiem, czekałyście na ten moment, co nie? WRESZCIE WSZYSTKO JEST OK XDXD

Jeszcze dwa rozdziały ^_^

Chcę Was zaprosić na mojego nowego bloga z Alessandro Schoepfem w roli głównej :) http://alessandroschoepf-story.blogspot.com/2015/01/jeden-zostane-tu-tak-dugo-jak-chcesz.html#comment-form

4 komentarze:

  1. Gdzie Bojan?! :o xd Słodkie to było, nawet bardzo *.* ale brakuje Bojanka :'( hahah będzie jakiś jeszcze epizod z nim? Prooosze ❤ Ale rozdział zajebisty i fajnie że tak dużo dodajesz :D (w przeciwieństwie do mnie ehhh ) czekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. O MAAAAAAAAAMO *-*
    SKAKAŁAM PO CAŁYM POKOJU <3 MÓWIĘ SERIO ♥♥
    NARESZCIE <3 TAK SŁODKO <3 TAK DUŻO MIŁOŚCI <3
    DOCZEKAŁAM SIĘ, DOCZEKAŁAM XD
    AWWW JEJU ♥
    BRAKUJE MI SŁÓW <3
    TAKIE PIĘKNE ♥
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;*** ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. O MATULU, NAJLEPSZY KONIEC TEGO ZJEBANEGO DNIA, UWIELBIAM CIĘ! <3
    wreszcie się coś układa, ja bym tego tak nie kończyła.. XD
    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No i tak ma być! :D Rozdział jak najbardziej pozytywny! :3
    Oceniam to 12/10 xD Taki zajebisty, tyle miłości OMG <3
    Jedno co mi się nie podoba że jeszcze tylko 2 rozdziały :(
    Rozdział cudowny wspaniały i wgl xd <3
    Pozdrawiam ;*
    PS. Też chcę mieć taki talent i przede wszystkim wenę :3

    OdpowiedzUsuń