Piętnaście minut jazdy autokarem, odprawa, trzy godziny lotu i jesteśmy w Barcelonie. Najbliższy tydzień mieliśmy spędzić w Andante Hotel w Barcelonie, a trenować w ośrodku treningowym Espanyolu. Trener nam wyjaśnił, że po rozmowie z zarządem klubu pozwolili nam trenować, ale przez to miałyśmy zagrać sparing z ich żeńską drużyną. A w hotelu czekała nas jeszcze większa niespodzianka... Tuż obok nas zakwaterowała się... Druga drużyna Bayernu! Się będzie działo...
- Serdecznie witamy dziewczęta! - zawołali chłopcy na nasz widok. Tam w tyle tego "tłumu" zauważyłam Ivana w towarzystwie... Lucasa.- A oni swoje... Ledwo spuszczeni ze smyczy swoich dziewczyn, już zaczynają - fuknęła Julia, wchodząc do naszego pokoju.
- Bo na pewno wszyscy mają.
- No dobra, może ten nowy Ivan nie ma. Nie znam chłopaka, podobno z Austrii przywędrował tu. Ale czuję, że pod tą wiecznie uśmiechniętą buźką coś ukrywa...
Coś ukrywa, tak? Więc może pora to odkryć? Jezu, Sara, weź się ogarnij - skarciłam się w myślach. - Najpierw trzeba załatwić to z Bojanem...
- Ziemia do Sary! - Lena pomachała mi ręką przed oczami
- Jestem, jestem
- Oj, coś wątpię. Trener wołał na obiad, idziemy Pani Rozkojarzona.
***
W hotelowej jadalni panował zgiełk. Prowadzili go głównie chłopacy i ich gadki. Momentami gorzej niż dziewczyny się zachowywali... Podzieliliśmy się na dwa obozy. Pierwszy "cichy", zajmowany przez nas. Drugi nazwałam "miejskim jarmarkiem" bo niewiele do niego brakowało. Tak nawijali, że pewnie cały hotel ich słyszał.
- Byście się ogarnęli do cholery! - jęknęłam. Miałam ich cholernie dość, uszy mnie bolały od ich biadolenia. Podniosłam się od stołu i wyszłam. W holu zobaczyłam kogoś, kogo bym się chyba tu nie spodziewała...
- Bojan...! - zdziwiłam się na jego widok.
- Sarcia! - wyraźnie się ucieszył na mój widok, bo podbiegł do mnie i przytulił do siebie. - Tęskniłem.
- Ja też, ja też... - musnął ustami mój policzek, chociaż czułam, że chciał więcej... Szczerze? Ja chyba też chciałam.. Niewiele obróciłam twarz i nasze usta się złączyły. W jego oczach zauważyłam zaskoczenie i radość, jakby tylko czekał na mój ruch...
Nie potrafię przestać go kochać... Będziemy się tylko tym ranić, zadawać ból... Nic więcej z tego nie będzie.
- Na ile przyjechałaś? - spytał, niewiele się odsuwając.
- Tydzień - odparłam ciut posmutniała. Tylko tydzień... W sumie AŻ tydzień.
- Hmm... Chyba to co miałem Ci pokazać, już pokazałem... - uśmiechnął się szeroko. O to mu chodziło? By pokazać, że będziemy się ranić?
- Bojan... - zaczęłam cicho. - Przecież chyba wiesz, że to nie wypali. Nie ma szans.
- Ale nie zaprzeczysz w to, że mnie kochasz.
- Nie, bo nawet nie wiem jak - jego oczy przepełniły iskierki pożądania, a usta z pragnieniem wpiły się w moje. Przez chwilę nie potrafiłam się pohamować, ale tym razem musiałam. Złapałam go za policzki i odsunęłam od siebie. - Po pierwsze-nie skończyłam mówić, a po drugie to chyba nie jest za dobre miejsce na takie sceny.
- W każdej chwili możemy pójść do mnie, pokój 88 - spojrzałam na niego pytająco. Przecież miał tutaj dom! - Jeszcze nie wiem, czy zagoszczę w Barcelonie na sezon, więc dom wystawiłem na sprzedaż i pozostał mi hotel...
- Akurat ten,w którym się zatrzymaliśmy.
- Skończyłaś to, co miałaś mówić? Chcę Cię im porwać.
Zamyśliłam się na chwilę. To o czym ja mu miałam powiedzieć? A mniejsza z tym. Pozostaje mi jedno: co TERAZ zrobić?!
- Na chwilę mogę, niedługo mamy trening...
- Ważne, że w ogóle chcesz iść - opuścił jedną rękę, dalej trzymając drugą, bym mu nie uciekła.
Zerknęłam w stronę wejścia do jadalni. Stali przy niej... Julia i... I oszołomiony Ivan. Z twarzy dziewczyny wyczytałam zdziwienie. Niesłyszalnie szepnęłam "zaraz wrócę" a ta tylko fuknęła. Gorzej było z Luciciem... Szybko spuściłam wzrok, nie chcąc się rozkleić. Nie potrafiłam na niego spojrzeć... Moje serce było przeciwnego zdania, zabiło mocniej, jakby... jakby rwało się w jego stronę... Cholera, tylko raz z nim rozmawiałam!
- Co się smucisz? - musnął ręką mój policzek.
- Nie wiem, tak po prostu... - odparłam wymijająco.
- Nie masz powodu, by być w takim stanie. Ja Cię kocham, a Ty mnie... Coś jeszcze Ci trzeba? - cmoknął mnie w czoło.
No właśnie. Czy aby na pewno go kochałam? Moje serce już samo nie wie, raz rwie się do jednego, a raz do drugiego.
***
- Możesz mi wyjaśnić co to było z Krkiciem?! - naskoczyła na mnie Julia, gdy kierowałyśmy się do autokaru. Kilkanaście minut 'szczęścia' przypłacone godzinami cierpienia.
- Cicho, nie wszyscy muszą wiedzieć.
- Skąd Ty go tak blisko znasz?! - dalej na mnie krzyczała, ale szeptem.
Westchnęłam ciężko. Powiedzieć jej? W końcu to nie do końca mój sekret...
- Bojana poznałam dzięki mojemu bratu i jego... dziewczynie - ucichłam, a ta spojrzała na mnie wyczekująco. - To strasznie pogmatwana historia...
- Spokojnie, mamy czas.
- Nie wiem, czy powinnam to opowiadać. To nie do końca mój sekret.
- Spokojnie, mi możesz zaufać - rzekła poważnie.
Kilkakrotnie głęboko odetchnęłam i opowiedziałam jej całą historię mojego brata. Miałam od tego odejść, zapomnieć przecież! Ale przez ten tydzień mam gwarant, że nie zapomnę, będę to wszystko rozpamiętywać i pewnie brnąc dalej...
- A może on po prostu chce Cię tylko wykorzystać, by się odegrać na tym, że Twój brat zabrał mu dziewczynę? - zaczęła, gdy skończyłam swój monolog. W międzyczasie już praktycznie dojechaliśmy na RDC Espanyol Sports City.
- Nikt nie wie, o tym, co jest między nami.
- Teraz wiem ja i Lucić.
- Widział to wszystko?! - jęknęłam, a ta mi zatwierdziła. O kurdę, to się dopiero zaczyna...
___________________________
Więc Bojan znowu miesza :):) Spokojnie, nie na długo :3
![]() |
Ivi, kuruj się nam! :( |

Robi się coraz ciekawiej :3
OdpowiedzUsuńWydaje mi się jednak, że Ivan bardziej do niej pasuje :D
Bardzo fajny rozdział :3
Czekam na nowy :D
Osz kurde, no nieźle, nieźle :) Barcelona, haha <3 Najlepiej! :3 myslałam, że pójdą do tego pokoju, a tu nici :(:( Genialny rozdział, czekam na następny! :*
OdpowiedzUsuńhmmm chyba bardziej kibicuję Bojanowi, ale jak mają się tak wzajemnie ranić to sama nie wiem... może on faktycznie chce ją wykorzystać? Julia może mieć trochę racji, ale oby nie!
OdpowiedzUsuńbiedny Ivan, robił sobie pewnie nadzieje :(
rozdział genialny <3
pozdrawiam i czekam na następny :*
O kurde, ale się dzieje w tej Barcelonie :DD
OdpowiedzUsuńhmm, według mnie Ivan bardziej do niej pasuje:)
czekam na następny xx
No gdzie tam Bojan miałby Sarę wykorzystać, plecie ta Julia głupoty, chociaż nic nie wie. Może i ich sytuacja nie jest łatwa, ale nie sądzę, żeby szykował w tym czasie straszliwy plan zemsty za odbicie dziewczyny przez jej brata... Zresztą, sama już nie wiem. A Sara rwie się też ku Ivanowi. Niech dziewczyna się zdecyduje i bierze jednego, a nie, zgarnia tylu przystojniaków zamykając kolejkę innym :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Barcelona - miasto, które nigdy się nie nudzi :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3
Czekam <3
no proszę, znowu Bojan wszystko jebczy. :v menda, przestaję go lubić, jego tu miało nie być, ona miała żyć spokojnie, a on co....... Ah ta miłość. XD
OdpowiedzUsuńnie wiem, oby już bardziej nie mieszał, Barcelona to nie jej miasto.
czekam na kolejny. :*
to ja. :v / Vika
UsuńTak czy siak, trzymam stronę Bojana ❤
OdpowiedzUsuńMoże i miesza, ale Sara sie musi zdecydować;pp
Licze ze na koniec będzie z Krkiciem ❤ Dajesz Bojanek ! :D
No to Bojan musi się postarać, a może Ivan weźmie tą rolę...
OdpowiedzUsuńtututu pożyjemy, zobaczymy co Domi cudownego wymyśli <333
Rozdział cudowny, piękny ♥
Czekam z niecierpliwością na kolejny
Buuuuziaki ♥ :*